czy zieloni maja na celu ukrywanie swojego wyznania. Moze i dobrze, że wychowawcy odsuneli Ciebie od kontaktow z dziecmi, które powinno zoastać neutralne.
Aslanie- nikt mnie nie odsunol od zajmowania sie dziecmi
, pisalam tylko, ze takie komentarze slyszalam. i ze to jest przykre...., widzisz zarowno wychowawcy jak i Ty potrzebujesz uswaidomienia, ze to, co "zielone, albo niebieskie" ( w kazdym razie nieco inne niz czarny kolor sutann)nie jest zle
Widzisz- Jezus jest ODPOWIEDZIĄ na kazdy problem, zycie duchowe nie moze byc neutralne. Neutralnosc nie odpowie na rany w psychice. nie uleczy, nie wskaze drogi, nie okaze milosci, zrozumienia. Neutralnosc nie przemieni zycia.
Wazna jest dobra relacja z dzieciakami, otwarte serce na ich potrzeby, okazywanie im zainteresowania i milosci( ktorego zarowno w D.Dz jak i w szkolach) im brakuje. Oraz kierowanie ich ku Panu Jezusowi. Ostatnio np. dziewczyna powiedziala mi, ze to jest OK, ze wroci kara smierci za pedofilstwo ze szczsegolnym okruciensywem. Jest ok., bo nagle wrocila jej nadzieja, ze zobaczy zadoscuczynienie za krzywde, ktora ja kiedys spotkala, zastanow sie czy to "pomysl" z ewangelii? Kara smierci. Czy ona, prawie 15-letnia dziewczynka dowiedziala sie tego na szkolnych lekcjach religii?? BYlam zaskoczona jej nieukrywana radoscia. Czy tak sie zachowuje czlowiek, w ktorego zyciu widac duchowe owoce???
Zapewne w szkole uczeszczaja na normalne lekcje religii i wychowawcy nie moga zaburzac ich rozwoju duchowego
o jakim rozwoju duchowym Ty piszesz???Tam nie ma zadnego zycia duchowego!!
bylam z dziecmi od chrztu, komunie, przez bierzmowanie az do doroslego zycia-
pewna wspolnota KK zajmowala się wlasnie ich „rozwojem duchowym”. Organizowane były spowiedzi, na gwałt szukani rodzice chrzestni- bo tu zaraz komunia, a dziecko nieochrzczone.
Ale te formalne zabiegi nie zmienily ich serc, w których ciagle był bunt, gniew, zal, dzieci nadal kłamały, kradly, bily… Dorastaly i powielaly wzorce z wlasnych rodzin- chłopcy ladowali za kradzieże w poprawczakach, dziewczęta oddawaly się prostytucji, zreszta nastoletni chlopcy tez;o jakim rozwoju duchowym Ty mowisz?????
Nie było owocow poznania Jezusa, bo Go nie poznaly.
Widzisz dziecmi zaczelam się zajmowac będąc jesczse w KK, tam zrozumiałam, ze dopóki maly ( czy duzy) człowiek nie skonfrontuje się naprawde z Żywym Jezusem, ON nie dokona zmiany w ich zyciu. Te dzieci potrzebowaly po prostu nawrócenia.
Piszesz wczesniej ze rozumiesz cierpienie, to dobrze, zatem moze sprobujesz wyjsc do mlodziezy, ktora cpa, pije, kradnie, klnie, chodzi cale noce po ulicach, byle tylko nie wrocic do D.Dz. A wrocic wlasciwie nie ma dokad.
Oni sa niechciani, odrzuceni. Przy czym b. wrazliwi na swoim punkcie- latwo wyczuja nieszczerosc intencji, sa nieufni, bo dlaczegoz by nagle mieli zaufac, skoro ciagle sie zawodzili??
Kiedy dziecipodrosną beda mogly wybrac, ale dopoki sie rozwijaja... chyba rozumiesz. Wychowawcy tez mogli sie obawiac, ze jest to szukanie miejsca na ewangelizacje w druga strone.
Tak, zgfoda- koscol beda mogly wybrac, generalnie beda mogly wybrac wszystko- ale pozniejsze wybory zawsze beda mialy korzenie w dojrzewaniu dzieciecym, a skoro nie poznaja Jezusa- co beda mialy wybrac??? Martwe zachowania religijne???? I czy zdazą??? Pomiedzy jedna kradziezą a drugą???
Che byc dobrze zrozumiana- staram sie dzieci kierowac do Jezusa, nie tlumacze im ze KK jest be, nie oceniam przy nich wogole KK.